Wygranie sprawy, dzięki skierowaniu jej do Trybunału
Szanowni Państwo,
Mam zaszczyt poinformować o pomyślnym zakończeniu prowadzonej przeze mnie sprawy toczącej się m.in. przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wygranie sprawy spowodowało, iż klient zaoszczędził ponad 100 000 zł.
Poniżej opisuję, w jaki sposób można wykorzystać instytucje unijne celem wygrania sprawy, która latami przed sądami polskimi była rozstrzygana na niekorzyść klienta.
Co było przedmiotem sprawy?
Istota sprawy dotyczyła interpretacji art. 299 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Z literalnej treści wyżej określonego przepisu wynika, iż dotyczy on jedynie wskazanych w nim podmiotów. Na pierwszy rzut oka wykładnia tego przepisu wydawała się być oczywista. Jak się okazało treść tego przepisu spotkała się z przeciwnym rozumowaniem niektórych sądów. Ich zdaniem należało rozszerzyć interpretację tego przepisu na inne instytucje unijne niż w nim określone. Miałoby to dotyczyć sytuacji, gdy brak jest podstawy prawnej wprost odsyłającej do stosowania zasad, jak w ww. przepisie.
Sprawa przed sądami w Rzeczypospolitej Polskiej trwała kilka lat. Nadto zarówno Sąd Rejonowy, jak i Okręgowy (w różnych składach) wydawał szereg rozstrzygnięć niekorzystnych dla mojego Mocodawcy.
Wygranie sprawy wskutek zadania pytania prejudycjalnego
Podkreślenia wymaga, że uprzednio Sądy wielokrotnie zbywały milczeniem moje wnioski o wystąpienie z zapytaniem prejudycjalnym do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Notabene sąd ostatniej instancji w danej sprawie ma obowiązek wystosować takie zapytanie wskutek wniosku, o ile zachodzą wątpliwości w interpretacji przepisu unijnego. Pytania te są zadawane celem wyjaśnienia przez eksperta w dziedzinie prawa unijnego (ww. trybunał), jak interpretować dany przepis unijny.
Dodatkowo przeciwnik procesowy mojego klienta (instytucja unijna) informował, iż wielokrotnie w innych analogicznych sprawach przed polskimi sądami zapadały korzystne dla niego orzeczenia.
Na szczęście jeden z sądów przychylił się do mojego wniosku i wystosował stosowne zapytanie rzeczonemu Trybunałowi.
Przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej przedstawiłem stosowną argumentację, z której wynikało, że każdorazowo, gdy wolą ustawodawcy unijnego było stosowanie zasad, jak w spornym przepisie wskazywał on to wprost. Dodatkowo wskazałem niekorzystną dla przeciwnika klienta podstawę prawną. Wynikało z niej, że przedmiotowa instytucja unijna musiała złożyć odpowiedni wniosek do Komisji Europejskiej, która wyjątkowo mogłaby sprawić, że znalazłyby zastosowanie zasady spornego przepisu. W niniejszej sprawie temu obowiązkowi nie uczyniono zadość.
Następnie, o dziwo przeciwnik klienta wycofał się ze sprawy.
Skutki niekorzystnego orzeczenia ww. Trybunału mogły mieć dla przeciwnika procesowego daleko dalej idące skutki niż przegranie danej sprawy. Wspomniane orzeczenie rozwiałoby wątpliwości interpretacyjnych ww. przepisu. Mogłoby ono powodować negatywne skutki w kolejnych postępowaniach toczonych z udziałem rzeczonego przeciwnika. W ten sposób przegrałby on nie tylko jedną sprawę, ale prawdopodobnie znacznie więcej. W tego rodzaju sprawach podmioty niejednokrotnie wolą wycofać się ze sprawy albo zawrzeć odpowiednią ugodę.
Finalnie mój Klient wygrał sprawę, której wartość przedmiotu sporu stanowiła kwotę ok. 100 000 zł.
Jaki z tego morał?
Mój klient wielokrotnie słyszał opinie: „po co się odwoływać?”, „co to da”?
Wygranie sprawy nie byłoby możliwe, gdyby nie cierpliwość klienta. Jednak przysłowie „jak cię wyrzucają drzwiami, wejdź oknem” ma zastosowanie także w działalności prawniczej. Okazuje się, że „oknem” mogą być sądy lub trybunały europejskie, w tym unijne.
Więcej moich artykułów jest dostępnych tutaj.
Comments are closed.